Space 4x4              Twoja przestrzeń z napędem na 4 koła
Copyright © 2020 by space4x4.com  ·  All Rights reserved

Test akumulatorów Optima Yellow Top 55Ah
Czy i dlaczego warto zainwestować w Optimę do wyprawowego samochodu terenowego?



Oto garść spostrzeżeń eksploatacyjnych znanego już i cenionego akumulatora marki Optima, którego producentem jest amerykański Johnson Controls. Jak wiele produktów zza oceanu, gdzie nauki marketingowe to w zasadzie podstawa, tak i w tym wypadku mamy do czynienia z pięknie wyglądającą ofertą: jasną i kuszącą. Są więc piękne Optimy z czerwonym, żółtym i niebieskim wieczkiem. Do togo korpus wyglądający jak 6 sklejonych ze sobą w pionie baterii paluszków. Jednym słowem wygląd zabawki, coś a'la klocek dla dzieci. Takie było pierwsze wrażenie sporo już lat temu. Jednakowoż już pierwszy rzut oka w dane techniczne zrzuca uśmiech drwiny z naszych twarzy. Prąd rozruchowy na poziomie dobrego akumulatora 90Ah w akumulatorze 55 Ah. Nicht moglich! A jednak. Te sympatycznie wyglądające klocki lego mają faktycznie power. Cala tajemnica tkwi w kilku ciekawych rozwiązaniach występujących jednocześnie plus niezła jakość wykonania.
Ale ustalmy pewne fakty.
Wszystkie akumulatory, które normalny człowiek może wrzucić pod maskę auta są zbudowane z ołowiu (oczywiście z rozmaitych jego stopów) oraz roztworu kwasu siarkowego (oczywiście w rożnych postaciach). Z grubsza rzecz biorąc są 3 główne typy:
1. To, co nazywamy
akumulatorem kwasowym
czyli tu roztwór kwasu siarkowego pływa sobie między płytami z ołowiu.
2. To, co nazywamy
AGM
, czyli tu roztwór kwasu siarkowego siedzi między płytami niczym w gąbce, w szmatkach z włókna szklanego.
3. To, co nazywamy
akumulatorem żelowym
, czyli tu nie ma szmatek ale do roztworu kwasu siarkowego dodano koloidu (krzemionki bodajże) i roztwór zamienił się w żel, a teraz siedzi między płytami.

AGM i żel bywają często ze sobą mylone głównie ze względu na to, że obydwa typy mogą być faktycznie bezobsługowe. Dzieje się tak, ponieważ gazy rekombinują a w roli bezpieczników występują specjalne zawory. Można je montować w każdej pozycji. Optimy wbrew temu, co się często słyszy, są akumulatorami typu AGM, a nie żelowymi. Producent zdecydował się na technologię AGM ponieważ co szmatka, to szmatka i nasączona elektrolitem jest sztywniejsza i pewniej unieruchamia elektrody niż żel. Jest więc lepsza odporność na wibracje, elektrody mogą być bliżej siebie, opory wewnętrzne są mniejsze, prąd oddany może być większy. Do tego producent zamiast zrobić elektrody w kształcie prostokątów, jak w każdym innym akumulatorze, po prostu zwinął je w rulony niczym kotlety de valye, co jeszcze dodatkowo usztywniło i uodporniło całą konstrukcję z racji kształtu. Dla pewności postawił jeszcze wszystko na wibracjochłonnej podstawie. Widzimy już więc po tym pobieżnym zapoznaniu się z budową, że nasz klocek to całkiem poważna zabawka. 

Jak użytkowanie akumulatora Optima w samochodzie wyprawowym wyglądało w praktyce?



Żółte Optimy określane są jako akumulatory trakcyjne, czyli takie, które możemy rozładować nawet dość głęboko (napędzając np. wózek widłowy), a później naładować np. super inteligentną ładowarką. I tak cyklicznie. Dość uciążliwa eksploatacja. Śmiem twierdzić, że w wyprawowym samochodzie terenowym eksploatacja akumulatorów w rzeczywistości jest jeszcze gorsza. Po mniej lub bardziej głębokim nieregularnym rozładowaniu, następuje mniejsze lub większe doładowanie raczej prymitywną ładowarką czyli alternatorem naszego samochodu. No cóż, daje to faktycznie wyniszczający tryb życia. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Już na samym początku kariery nasz testowany egzemplarz został rozładowany przez Webasto do 9V, co w języku akumulatorów znaczy "mniej niż zero". Po naładowaniu zwykłym prostownikiem bez problemu ruszył dalej. Później nastąpiły rozładowania do różnych interesujących wartości 6, 5, 4 V, a Optima wstawała i żyła bez problemu. W końcu zwarcie w radiu zimą przy bezczynności samochodu przez 3 tygodnie rozładowało ten aku do 0 V... I wstała!
Została również sprawdzona możliwość pracy w różnych pozycjach podczas skasowania samochodu przez dachowanie. W ogóle życiorys tego egzemplarza wystarczyłby dla kilku akumulatorów. Praca w różnych samochodach jako rozruchowy, akcesoryjny, w środku, na zewnątrz etc.
Żeby na koniec nie było za słodko nie rozumiem dlaczego producent nie wpadł jeszcze na chytry plan zrobienia czegoś o pojemności wyższej niż 55, 60, czy 75 Ah (ten, co wygląda jak ogryzek). Nawet ten ostatni jest trochę za mały, szczególnie jako akumulator akcesoryjny. Można by było spokojnie zrobić 8 cel, a nie 7 i pojemność jakieś 90 - 100 Ah, nawet kosztem większej wysokości. Znalazłem też jedną wadę... Nie, nie chodzi o cenę ;-) Spiralne cele zajmują jednak więcej miejsca. Optima 55 Ah to jak zwykły 80-90 Ah jeśli chodzi o gabaryty. A poza tym moja Optima zakończyła żywot efektownym prawie-wybuchem.
P.S. Cały czas testują się kolejne egzemplarze żółtej, jak również niebieskiej wersji. Zobaczymy czy statystyka potwierdzi jakość.
WYPRAWOWE AUTA TERENOWE